Przepis na te bułeczki bardzo często napotykałam na wielu blogach i w końcu postanowiłam sama je upiec, w końcu nie bez powodu cieszą się takim powodzeniem. Efekt wyszedł znakomity, ciasto doskonale się wyrabia i dobrze wyrasta, a muszę przyznać, że długo myślałam, iż drożdże do wyrastania potrzebują ciepła :) Po upieczeniu bułeczki są bardzo chrupkie no i po prostu pyszne, doskonałe z dżemem lub miodem. Mój synek gdy zobaczył, że pieką się w piekarniku to już nic innego nie chciał zjeść na śniadanie tylko czekał właśnie na te jak on to mówi "buły".
Ten przepis zaczerpnęłam z bloga atiny , podaje ona tam również prosty sposób na uformowanie bułeczek.
Składniki (na 12 bułek):
3 szklanki mąki pszennej typ 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki wody
40 gram świeżych drożdży
szczypta soli
1/3 szklanki oleju
1 jajko i łyżka mleka do posmarowania
dowolne dodatki do posypania: mak, sezam, słonecznik, siemię lniane
Wykonanie:
W kubeczku rozkruszyć drożdże i posypać je cukrem, odczekać aż "ruszą". Do dużej miski przesiać mąki, dodać sól, wodę, mleko, olej i drożdże , wymieszać łyżką, a następnie przez około 5 minut zagniatać ciasto. Przykryć na 5 minut po czym przez kolejne 3 minuty znowu zagniatać. Ciasto ma bardzo dobrą konsystencję, nie wymaga dosypywania mąki, dobrze odchodzi od ręki, zagniatanie takiego ciasta drożdżowego to naprawdę przyjemność :) Miskę z ciastem uformowanym w kulkę owijamy folią spożywczą i wkładamy na noc na dolą półkę lodówki. Ciasto przez noc znacznie urośnie.
Rano wyjmujemy ciasto i dzielimy na 12 części, formujemy bułeczki, wykładamy je na blaszkę do pieczenia i na 30 minut odstawiamy w ciepłe miejsce. W między czasie nastawiamy piekarnik na 220 stopni. Bułeczki przed wstawieniem do piekarnika smarujemy jajkiem wymieszanym z mlekiem i dodatkami do posypania. Pieczemy 20 minut, studzimy na kratce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz