Przepis na to ciasto znalazłam w dawnym zeszycie, w którym jeszcze w szkole podstawowej zapisywałam sobie szczególnie smaczne potrawy. Pamiętam zajęcia praktyczno - techniczne w szkole, tzw. zpt. na których uczono nas piec ciasta, robić sałatki, kanapki, a raz chyba nawet pizzę :) Są teraz jeszcze takie zajęcia w szkołach? Chyba nie, w erze fast foodów po co komu takie umiejętności .... a szkoda. Pamiętam, że po tych zajęciach koledzy z klasy zawsze czekali pod drzwiami ( bo gotowały tylko dziewczyny - ani śladu równouprawnienia ) na nasze smakołyki i już kilka dni prędzej dopytywali się, co będziemy piec.
Ciasta pleśniak na zpt - ach nie piekłyśmy, sama kiedyś pod okiem mamy wypróbowałam ten przepis, okazał się bardzo smaczny i na stałe został wpisany do mojego zeszytu z ulubionymi przepisami :)
Składniki na dużą prostokątna blaszkę:
300 gram masła
6 jajek
4,5 szklanki maki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
4 łyżki kakao
słoik gęstego dżemu z czarnej porzeczki
szczypta soli
Wykonanie:
Masło posiekać z mąką i proszkiem do pieczenia, dodać 2 łyżki cukru, szczyptę soli i żółtka. Zagnieść ciasto, podzielić na 3 części, do jednej dodać kakao, wszystkie części zawinąć w folię spożywczą i schłodzić około 1 - 2 godzin w lodówce. Białka ubić na sztywno ze szklanką cukru. Na dno wyłożonej papierem do pieczenia blaszki ścieramy część ciasta białego, rozprowadzamy na nim warstwę dżemu, na dżem ścieramy ciasto z dodatkiem kakao, wykładamy na nie pianę z białek, na wierzch ścieramy ostatnią część ciasta, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 40 minut.
uwielbiam to ciasto:) nazwę ma faktycznie fatalną ;) u mnie w domu mówi się jeszcze gorzej, bo nie plaśniak, a .......gniot :D
OdpowiedzUsuńkulinarnyoliwek.blox.pl
pyszne ciasto polecam wszystkim kto jeszcze nie robił jest pyszne
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nazywa się ten placek skubaniec:) i też go uwielbiam
OdpowiedzUsuńu mnie w domu nazywalo sie "potrójne"
OdpowiedzUsuńSuper przepis, chyba najlepszy jaki znalazlam w sieci na pleśniaka,a szukalam dluuugo :-) Ja z obawy przed opadnieciem piany dalam jeszcze lyzke maki ziemniaczanej :-) dzieki i zycze wszystkim udanych wypiekow :-)
OdpowiedzUsuń